-
Pamiętniki Kowalskiej – część 5 – Wielkanoc
No i znowu idą Święta. W sklepach tłumy. Każdy musi kupić odpowiednią ilość produktów, zastawić stół i pokazać, że Polacy potrafią świętować. Wszędzie w sklepach wystawione są żółte kurczaczki, kolorowe jajka, uśmiechnięte zajączki i inne dinozaury w kolorowe wzory. W końcu to Święta, które mają dawać nadzieję, pełne koloru, dobrobytu i przepychu. Mnie Wielkanoc bardzo kojarzy się z zapachem wiosny i kościoła. Tak, takie mam wspomnienia. Wspomnienia Gdy byłam mała, atmosfera przed Świętami Wielkanocy a w szczególności atmosfera w kościele podczas obchodów Wielkiego Czwartku, Piątku i Soboty budziły w moim sercu spokój, nostalgię i jakąś taką dziwną radość. Byłam dzieckiem, do dziś pamiętam zapach kadzidła oraz pieśni śpiewanych w tamtym…
-
Pamiętniki Kowalskiej – część 4 – Tinder
Odważyłam się. Kto nie szuka, nie znajdzie, mówili. Trzeba wziąć szczęście w swoje ręce. Napisać scenariusz swojego życia. Taaak oczywiście. Opisałam siebie najlepiej, jak potrafię. Wymieniłam wszystkie dobre strony i te mniej dobre (oczywiście są w mniejszości). Wybrałam parę najładniejszych fotek, na których nie widać zmarszczek. Umieściłam ogłoszenie matrymonialne na Tinderze. Wystawiłam się na „sprzedaż”. Teraz sprawdzimy, czy jest na mnie popyt. Popyt Okazało się, że popyt jest, tylko nabywcy jacyś tacy dziwni. Pierwszy odzew z grubej rury. Ja z natury romantyczka, ufna oraz wierząca, że wszyscy po prostu pragniemy miłości. Mój pierwszy rozmówca napisał „cześć, jak się masz, co dziś robiłaś”…”ok wiesz, mam żonę i dwie córeczki, bardzo je…
-
Pamiętniki Kowalskiej – część 3 – tolerancja
Kto wymyślił wstawanie o piątej rano, przecież to prawie noc. Otwieram oczy, widzę swoje stare cztery ściany, a potem jakiegoś potwora w lustrze. Wtedy już wiem, że nadal nie jestem milionerką i muszę się ogarnąć, wsadzić tyłek do vana i w drogę do biura. Wcześniej oczywiście muszę namalować sobie urodę, żeby nie straszyć ludzi tym, co matka natura dała. Jadę do pracy, wypełniam swoje obowiązki przez 8 godzin, mniej lub bardziej sumiennie, zależy od dnia. Troszkę poplotkuję z koleżankami, napiję się kawki, a innym razem latam z papierami. Stresuję się nad kolejną sprawą nie do rozwiązania, bo ja muszą ją jednak jakoś rozwiązać. Rutyna Wracam do domu. Obiad, sprzątanie, telewizja,…
-
Pamiętniki Kowalskiej – część 2 – związki?
Spokojna niedziela. Bardzo spokojna. Leżę, oglądam filmy i odpoczywam. Czasem brakuje nam czasu na takie leniuchowanie przez cały dzień. Czasem to lubię, a czasem zastanawiam się, co innego ciekawego mogłabym robić w tym czasie. Macie czasem wyrzuty sumienia z powodu lenistwa i oglądania telewizji przez cały dzień? Ja nie, ponieważ nieczęsto mam taką możliwość. Jak tak leżę i za dużo myślę, zastanawiam się czemu właściwie, jestem sama. Od rozwodu minęły z trzy lata, a ja nadal nie mogę się zmusić, by komuś do końca zaufać. Nie powiem, że nie krąży nade mną parę sępów polujących na kobietę upadłą, ale tak jakoś chemii nie poczułam. Boję się o jedno, że powoli…
-
Pamiętniki Kowalskiej – część 1 – jestem jak „Brytyjczyk”
Lubię soboty, wreszcie można zwolnić i zrobić coś dla siebie. Umyć podłogi, zdezynfekować kibel (żeby nie powstało tam nowe życie), wstawić pranie, zmywarkę i czasem siebie. Tak po tych wszystkich czynnościach, które robimy w sobotę dla „siebie”, czasem aż chce się człowiekowi wina. No ale tak serio. W sobotę nie tylko sprzątam, nie jestem w końcu perfekcyjną Panią domu. Jak w każdym normalnym domu mam kurz za meblami oraz za lodówką (kto by miał siłę, żeby to odsuwać) oraz takie miejsce z górką rzeczy do prasowania, ale taką malutką. W końcu czasem szukam jakiejś zaginionej w boju bluzeczki i zazwyczaj tam ją znajdę. Sport To wrócę do tej soboty. Uwielbiam…
-
Pamiętniki Kowalskiej – wstęp
Cała ja – kobieta Kobieta, tak jestem kobietą. A tak dokładnie singielką z odzysku. Mam dzieci, dwie zbuntowane dziewczyny. Charakterki mają po mamusi, staram się o tym pamiętać, gdy nadwyrężają mój układ nerwowy. Po byłym mężu zostały mi przykre wspomnienia i alimenty, ale zawsze to coś. Myślę, że jestem zaradną kobietą – zarabiam, prowadzę auto z większym lub mniejszym powodzeniem, wychowuje dzieci również z większym lub mniejszym powodzeniem. Pracuję na budowie. No nie, nie jest tak źle jak myślicie. Nie noszę cegieł ani zaprawy murarskiej. Jestem inżynierem. Pracuję w męskim gronie, co ma swoje plusy i minusy, ale o tym może kiedyś opowiem. Pensyjka nie najgorsza, ale zawsze mogłaby być…