-
Pamiętniki Kowalskiej – część 4 – Tinder
Odważyłam się. Kto nie szuka, nie znajdzie, mówili. Trzeba wziąć szczęście w swoje ręce. Napisać scenariusz swojego życia. Taaak oczywiście. Opisałam siebie najlepiej, jak potrafię. Wymieniłam wszystkie dobre strony i te mniej dobre (oczywiście są w mniejszości). Wybrałam parę najładniejszych fotek, na których nie widać zmarszczek. Umieściłam ogłoszenie matrymonialne na Tinderze. Wystawiłam się na „sprzedaż”. Teraz sprawdzimy, czy jest na mnie popyt. Popyt Okazało się, że popyt jest, tylko nabywcy jacyś tacy dziwni. Pierwszy odzew z grubej rury. Ja z natury romantyczka, ufna oraz wierząca, że wszyscy po prostu pragniemy miłości. Mój pierwszy rozmówca napisał „cześć, jak się masz, co dziś robiłaś”…”ok wiesz, mam żonę i dwie córeczki, bardzo je…
-
Pamiętniki Kowalskiej – część 3 – tolerancja
Kto wymyślił wstawanie o piątej rano, przecież to prawie noc. Otwieram oczy, widzę swoje stare cztery ściany, a potem jakiegoś potwora w lustrze. Wtedy już wiem, że nadal nie jestem milionerką i muszę się ogarnąć, wsadzić tyłek do vana i w drogę do biura. Wcześniej oczywiście muszę namalować sobie urodę, żeby nie straszyć ludzi tym, co matka natura dała. Jadę do pracy, wypełniam swoje obowiązki przez 8 godzin, mniej lub bardziej sumiennie, zależy od dnia. Troszkę poplotkuję z koleżankami, napiję się kawki, a innym razem latam z papierami. Stresuję się nad kolejną sprawą nie do rozwiązania, bo ja muszą ją jednak jakoś rozwiązać. Rutyna Wracam do domu. Obiad, sprzątanie, telewizja,…
-
Pamiętniki Kowalskiej – część 2 – związki?
Spokojna niedziela. Bardzo spokojna. Leżę, oglądam filmy i odpoczywam. Czasem brakuje nam czasu na takie leniuchowanie przez cały dzień. Czasem to lubię, a czasem zastanawiam się, co innego ciekawego mogłabym robić w tym czasie. Macie czasem wyrzuty sumienia z powodu lenistwa i oglądania telewizji przez cały dzień? Ja nie, ponieważ nieczęsto mam taką możliwość. Jak tak leżę i za dużo myślę, zastanawiam się czemu właściwie, jestem sama. Od rozwodu minęły z trzy lata, a ja nadal nie mogę się zmusić, by komuś do końca zaufać. Nie powiem, że nie krąży nade mną parę sępów polujących na kobietę upadłą, ale tak jakoś chemii nie poczułam. Boję się o jedno, że powoli…