Pamiętniki Kowalskiej – część 8 – Dzień Matki
Dzień matki to taki dzień wspomnień. Zawsze nachodzi mnie w ten dzień taka nostalgia. Nie da się ukryć, macierzyństwo to nie łatwy kawałek chleba. Ćwiczy w nas cierpliwość, wytrzymałość i kreatywność. Pojawienie się na świecie małego człowieka powoduje, że nagle kobieta, staje się tak bardzo wielozadaniowa, że sama nie potrafi w to uwierzyć. Ciężko też uwierzyć w to, że doba nam starcza na wykonanie wszystkich zadań. Mnie przynajmniej, ciężko w to uwierzyć.
Matka, kobieta pracująca
Pracuję zawodowo, uważam również, że jedzenie ugotowane w domu jest lepsze. Brudem też nie możemy zarosnąć, więc sprzątam mieszkanie. Kot nie może wyglądać jak bezdomny, więc czasem go czeszę i robię manicure. Oprócz tego, że jestem matką, nadal jestem kobietą, więc sobie też robię manicure oraz hybrydy, ponieważ zwykły lakier nie dałby rady przetrwać tych wcześniej wymienionych zajęć. Przy tym wszystkim zawsze starałam się być dla dzieci. Jak były mniejsze, uwielbiałyśmy wspólne spacery, wygłupy. Nie mogło zabraknąć czasu na spacer. Teraz jest troszkę inaczej, ponieważ pokazywanie się na mieście z matką to obciach. Nie wychodzimy już tak często na wspólne spacery. Dziewczyny biegają z koleżankami.
Wszystko ma swój czas
Coś zyskałam, a coś straciłam. Tak już jest w macierzyństwie. Mam więcej czasu dla siebie, ale tych wspólnych wyjść na plac zabaw czasem mi brakuje. Ważne jest, żebyśmy były dla nich, zawsze gdy nas potrzebują. Uczymy się razem, rozmawiamy, kłócimy się. Czasem płaczemy, a czasem się śmiejemy. Wszystko się zmienia, wraz z upływem czasu. Jedno jednak nie zmieni się na pewno, zawsze będę kochać swoje dzieci ponad wszystko. Żaden mężczyzna nie będzie ważniejszy od nich, żadne pieniądze i obowiązki. Zawsze będę się o nie martwić i nie potrafię tego zmienić.
Matka – zawsze wie i zawsze się martwi
Gdy zostajesz matką, zaczynasz się też bać i ten strach zostanie ci do końca życia. O dorosłe dzieci też można się bać, martwić. Coś o tym wiem. Nadal muszę się meldować i spowiadać swoim rodzicom. Uczciłam dzień matki kieliszkiem wina, paroma łzami, przy przeglądaniu starych zdjęć i nową marynarką zamówioną przez internet. Należy się za te rozstępy na brzuchu, nieprzespane noce, za powtarzanie podstawówki oraz rozwiązywanie życiowych konfliktów w typie: ona jest głupia, ona za blisko mnie siedzi, zabrała mi moje słuchawki, zabiła mnie w grze. Macierzyństwo nie jest łatwe, a nawet powiem, że jest koszmarnie ciężkie. Nie zamieniłabym się jednak na życie bezdzietnej kobiety, ponieważ miłości dzieci, ich uśmiechu i obecności nie da się niczym zastąpić.
Wszystkim mamom, wszystkiego najlepszego. Jesteście wspaniałe, nawet jak czasem w to wątpicie. Dla swoich dzieci jesteśmy jedyne w swoim rodzaju.
Warto przeczytać: https://kobietamalutka.pl/mama-zla-a-moze-jednak-dobra/